Minus 16 stopni - mroźny wypad

Znowu udało się zebrać ekipę. Paweł był ze mną tydzień wcześniej, tym razem dołączył do nas jeszcze Piotr. Mam nadzieję, że ten trend się utrzyma.

Nikt z nas jeszcze nie spał na takim zimnie, więc potraktowaliśmy ten wypad bardziej jako testy, około 4km od samochodu. Wszyscy wrócili zdrowi i wyspani. 

Czego się nauczyłem

  • Zakopanie się z hamakiem w śniegu jest łatwe w wykonaniu i skuteczne, więcej znajdziecie w osobnym poście.

  • Tydzień wcześniej Jetboil MiniMo z gazem MSR IsoPro radził sobie doskonale na -7 stopniach. Tym razem przegrał walkę z mrozem. Przy -13, z kartuszem wyjętym z kieszeni, zanurzonym w ciekłej wodzie, syknął tylko lekko i koniec. Czytałem opowieści o używaniu tej kuchenki w -20 stopniach ogrzewając kartusz dłońmi - chciałbym to zobaczyć.

  • Nie chciałem brać butów do hamaka. Postawiłem je na poddupniku, wsadziłem po ogrzewaczu chemicznym, przytkałem skarpetami. Rano nie były ciepłe, ale nie zamarzły.

  • Mam podpinkę i quilt z membraną. Bez tego (albo alternatywnych zabezpieczeń) byłoby słabo - wszędzie latał śnieg z moich ubrań. Szron sypał się spod tarpa całą noc i razem z wydechami zamarzał natychmiast na quilcie tworząc do rana niezłą skorupkę.

  • Odzież zewnętrzna zbiera wilgoć i zamarza. Plany na wykorzystanie jej na docieplenie, albo pod głowę upadły.

  • Gdzie jest szlak, tam nie ma drewna, a w takich warunkach by rozbić się z dala od szlaku potrzeba rakiet.

  • Dużo puchu, to dużo przestrzeni do ogrzania. Przy takich warunkach konieczny jest termofor. Rozgrzewka przed wejściem nie działa. Zanim zdjąłem buty, spodnie i zamarznięte kurtki to już było chłodno.

  • Moje buty nie mają membrany. Nie przemakają, ale wilgotność w środku jest spora. Na obozie zmieniłem wkładki na wycięte z karimaty, założyłem suche skarpety merino i na to świeżutkie skarpety membranowe, które noszę awaryjnie. Rewelacja, ciepło i miło jak w kapciach.

  • Szron lecący z tarpa na twarz utrudnia spokojny sen. Trzeba coś rozstawić na cięciwie nad głową.

  • Łatwo pod presją zimna i czasu podejmować złe decyzje, jak założenie trzeciej pary skarpet do spania. Stopy mi się dobrze zagrzały w 2 minuty dopiero rano - jak je zdjąłem...

  • Pod śniegiem ziemia jest miękka, śledzie wchodzą bez problemu.

  • Wszystko dookoła szybko zamarza i znika pod śniegiem - trzeba wiedzieć co się robi i nabyć trochę wprawy.

Wybrany sprzęt

  • Tarp z drzwiami Hammock Gear - The Journey, sylikonowany poliester, 11ft (~335cm)

  • Hamak Lesovik Draka bez moskitiery.

  • Podpinka Cumulus Selva 600, poszerzona 10cm, 640gram puchu hydrofobowego.

  • Kołdra: Cumulus Comforter L500: skrócony o komorę, 460 gram puchu hydrofobowego, Quantum Pro.

  • Ubrania wykorzystane: bielizna merino, spodnie softshell z Deca, spodnie z Gore-Tex armii brytyjskiej, 2 swetry wełniane, kurtka polarowa z Deca, kurtka Marmot z Gore-Tex, 2 czapki wełniane + 1 sztuczna, mitenki, rękawiczki bez palców, rękawiczki cienkie z merino. Buff z merino gruby i krótki + cienki i długi. Skarpety merino i wełniane, skarpety Dexshell.

  • Ubrania awaryjne: rękawiczki narciarskie wodoodporne, dodatkowy polar, pełen zestaw bielizny i skarpet na zmianę.

Warunki

  • Temperatura po zachodzie słońca: -13. Minimum w nocy -16. Do rana wiatr i znaczne opady śniegu.

  • Ostateczna waga plecaka: 14.4kg, w tym dodatkowa, 3-sezonowa podpinka (nieużyta).


Popularne posty

Previous
Previous

Akcja #niebojmysiewilkow - samotna noc w lesie

Next
Next

Jak zakopać hamak