Deszczowe Gorce
Okres roztopów jest jedynym, kiedy niechętnie chodzę w góry. O ile deszcz mi generalnie nie przeszkadza, to nie jestem fanem wszechobecnie płynącego błota. Jednak gdy śnieg już spłynie, przychodzi chyba najpiękniejszy okres w górach. Wszystko kwitnie, a z ziemi unosi się wspaniały zapach. Do tego można sobie gdziekolwiek spokojnie usiąść i podziwiać, bo nie pojawiły się jeszcze owady.
Post bierze udział w akcji #niebojmysiewilkow
Testy sprzętu:
Mój dotychczasowy bułkak Hydrapak Force po kilku latach bardzo intensywnego użytkowania zaczął przeciekać przy szybko-złączce. Zostanie wysłany na “wieczystą” gwarancję i podzielę się na pewno jakie będą tego efekty. W międzyczasie kolega poratował mnie sprzedając mi na szybko 3-litrowy bukłak Source WXP. Jest około 50% cięższy od Hydrapaka, więc sam bym go dobrowolnie nie wybrał. Natomiast, jego konstrukcja jest imponująca. Plastik jest tak gruby, że opiera się rozprężaniu na tyle, że aż wyraźnie spowalnia proces grawitacyjnego filtrowania wody. W Hydrapak górny zawór prowadzony jest po specjalnie wyrzeźbionych szynach, które trzeba regularnie czyścić i oliwić, bo inaczej cały mechanizm może się zaciąć. Source ma inną konstrukcję i nie widzę, w jaki sposób miałaby się kiedykolwiek zablokować. Szybko-złączka węża też jest pancerna. Sprężyna jest tak mocna, że aż trochę trudno się jej używa. Wisienką na torcie jest to że… węże są w pełni kompatybilne z Hydrapak. Z przypadkowego zakupu zrobiło się więc bardzo ciekawe rozwiązanie, którego będę używał na dłuższych wypadach ze względu na bezpieczeństwo.
Jedna lekka skarpetka membranowa Dexshell zaczęła przeciekać po około 300-400km. Kupiłem kolejną parę - nadal wychodzi znacznie taniej, niż wymieniać całe buty jak membrana strzeli.
Inny sprzęt:
Tarp Lesovik Heksa.
Hamak Lesovik Draka.
Podpinka Cumulus Selva 600, poszerzona 10cm, 640gram puchu hydrofobowego.
Kołdra: Cumulus Comforter L500: skrócony o komorę, 460 gram puchu hydrofobowego, Quantum Pro.
Warunki:
Ostateczne wagi plecaków 12,5 + 6,5kg (w tym 3,5l wody).
Temperatura minimalna w nocy 4,9 stopnia na wysokości 1200m. Brak wiatru, regularne opady deszczu.
“Każde buty w końcu przemokną” - wszyscy słyszeli tę starą prawdę ludową. Powinniśmy się z tym pogodzić, czekać na ładną pogodę, albo ubierać kalosze. Ja jednak nie mam zamiaru, chcę chodzić w góry kiedy mam czas, a nie kiedy pogoda pozwoli. Jednocześnie nic mnie tak nie demotywuje jak woda chlupiąca w butach, czy wkładanie stóp do mokrych, zimnych butów o poranku. Dlatego walczę z tematem i chciałem się podzielić tym co udało mi się ustalić po kilku latach chodzenia całorocznie bez patrzenia na pogodę.