Jesienny wypad i spotkanie z dzikami

Siedzę sobie sam nad strumykiem, wysoko i głęboko w lesie i... ekhm... powiedzmy patrzę jak grzyby rosną - nie ważne. Dochodzi 22:00, dookoła słychać zwierzęta, drzewa - norma. W pewnym momencie uznałem jednak, że coś te liście przede mną za głośno spadają. Zapalam latarkę i widzę: świnia! 20-30 metrów ode mnie! Na dodatek świecę jej tysiącem lumenów w ryj, a ona nic! W związku z tym wyjąłem telefon i zacząłem nagrywać. Nie udało mi się nagrać wszystkich, jakość też nie jest najlepsza, ale słychać że było niezłe stadko.

Morał: w górach większość strumieni czy potoków płynie w głębokich wąwozach, więc jeśli jest jakieś miejsce gdzie jest łatwy dostęp do wody, to jest to prawdopodobnie wodopój. Wiedziałem o tym, ale miałem problem ze znalezieniem miejscówki i tak wyszło.

Poza tym już dawno tak dobrze się wyjazd nie udał. Przeszedłem solo 35km km w dwa dni, w Beskidzie Żywieckim z Bystrej Podhalańskiej, przez Policę do Hali Śmietanowej. Drugiego dnia powrót zielonym szlakiem. Nocleg na 1050 metrach, w wąwozie, na wysepce pomiędzy ujściami potoku. Temperatura w nocy spadła do plus 5,9C.

Rano wyszedłem z wąwozu, a tam na szczycie jakiś starszy pan pali sobie ognisko i pije piwko. Okazało się, że stary podróżnik i bushcrafter i... spałem właśnie w jego lesie.

Czego się nauczyłem

  • Normalnie bardzo rzadko paliłem ogniska, bo za dużo roboty. Zakup piły wszystko zmienił. W 30-45 minut można nazbierać suchego opału na 3-4 godziny ogniska, którego nie trzeba bez przerwy pilnować. Pierwszy raz wykorzystałem korę brzozy zamiast gotowej podpałki.

  • Spałem 13 godzin. To jest największa wada hamaka: nie da się z niego rano wyjść. Między tym a ogniskiem zaczyna brakować czasu na robienie kilometrów i kończy się łażeniem po ciemku.

  • Zabrałem nowy zimowy tarp by przećwiczyć rozstawianie. Jednak jeśli nie ma potrzeby schować się przed śniegiem, to zdecydowanie wolę spać z uniesionym bokiem by jak najwięcej widzieć. Zostawiłem drzwi otwarte na noc, mimo to czułem się nieswojo widząc tak mało dookoła.

Wybrany sprzęt:

  • Tarp z drzwiami Hammock Gear - The Journey, sylikonowany poliester, 11ft (~335cm)

  • Hamak Lesovik Draka.

  • Podpinka: Cumulus Selva 300, 340gram puchu hydrofobowego.

  • Kołdra: Cumulus Comforter L500: skrócony o komorę, 460 gram puchu hydrofobowego, Quantum Pro.

  • Piła: Silky Pocketboy 170-10

  • Latarka Nitecore New P12


Popularne posty

Previous
Previous

Dlaczego chodzę w butach bez membrany

Next
Next

Jak przygotowuję hamak na wiatr w górach